Agitacja w internecie po raz pierwszy może zmienić wynik polskich wyborów – czytamy w Dzienniku Polskim. Jak podaje gazeta, eksperci podkreślają, że sprawnie wykorzystana sieć to najdoskonalsze narzędzie uprawiania polityki. – Internauci to rosnąca grupa wyborców. Prawie 30 procent Polaków regularnie używa internetu; te osoby w większości pójdą na wybory. Mądra kampania w sieci da partiom wpływ na 30-40 procent elektoratu – ocenia na łamach „Dziennika Polskiego” Władysław Majewski, członek zarządu stowarzyszenia . Do kampanii internetowej dużą wagę przykłada PiS, który ma rozbudowany portal internetowy z miniserwisem informacyjnym. Liga Polskich Rodzin stawia na blogi; w walce o podbój wirtualnego świata aktywnie uczestniczy też PSL.
Walka o wyborcę przekłada się w internecie również na anonimowe wpisy na forach internetowych, zamieszczane przez działaczy partyjnych. „Ukryci pod pseudonimami agitatorzy oczerniają kandydatów innych partii lub próbują »po koleżeńsku« przekonywać internautów do swoich haseł” – czytamy w Dzienniku.