Zmiana regulaminu ze strony różnych serwisów zazwyczaj wiąże się z bardzo dużym zamieszaniem wśród użytkowników. Nie inaczej jest w przypadku ostatnich modyfikacji ze strony DropBoksa. Pomysłowość twórców serwisu może oznaczać spore problemy – przede wszystkim dla właścicieli.
Bez wątpienia, Dropbox jest jedną z najbardziej atrakcyjnych usług, które umożliwiają synchronizowanie danych z chmurzą. Użytkownik ma możliwość dostępu do swoich danych zarówno przez specjalną aplikację, przeglądarkę, jak i smartfon. Wszystko to za darmo, bez większych utrudnień. Niestety, wszystko co dobre szybko się kończy.
Użytkownicy tej popularnej usługi otrzymali ostatnio wiadomość e-mail, w której pojawiła się informacja o wielu zmianach. Wśród nowości wymieniono szyfrowanie (w działaniu podobne do TrueCrypt), zapis informacji związanych z lokalizacją i logowaniem użytkownika, zapobieganie duplikatom plików i wiele innych. Przy okazji pojawia się również komunikat, że z dniem 15 lipca w życie wchodzi nowy regulamin.
Od tego dnia właściciele serwisu dostają mnóstwo absurdalnych praw i przywilejów związanych z danymi użytkowników. Chodzi tutaj o możliwość kopiowania, dystrybuowania a nawet wykorzystywania prywatnych plików osób korzystających z DropBoksa. Jeszcze ciekawej prezentuje się punkt dotyczący “prawa do upubliczniania danych”, w sytuacji, gdy są one ważne dla “działania usługi” – cokolwiek to znaczy.
Udostępnij ten artykuł
Zostaw komentarz lub opinię