Nawet kilka tysięcy złotych kosztują w internecie bilety na Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej, które odbędę się już w czerwcu i lipcu tego roku. – Nie wolno ich kupować, bo nawet jeśli istnieją naprawdę, to są bezużyteczne – alarmuje Polski Związek Piłki Nożnej.Na internetowych aukcjach eBay.pl user o pseudonimie super_sebek sprzedaje bilety na mecz Polska – Ekwador. Wywoławcza wartośc tego biletu jest równowartością 45 euro, ale kończąca się dziś licytacja doszła wczoraj do 1500 zł. Przepustki do wejścia na stadion, na różne mecze Mistrzostw można nabyć także na innych portalach aukcyjnych, także zagranicznych. – Sprzedaż biletów przez takie aukcje jest całkowicie zakazana przez FIFA – mówi “Gazecie” Rafał Gromek, który w PZPN zajmuje się sprzedażą biletami.
– Ostrzegaliśmy już wielokrotnie, ale ludzie wciąż dają się nabierać. Nawet jeśli sprzedawca faktycznie ma bilet (a tylko w Niemczech oszuści sprzedajacy nieistniejące wejściówki zarobili 100 tys. euro), to nowy właściciel może nie zostać wpuszczony na stadion – podkreśla Gromek.
Każdy bilet, bez znaczenia, czy pochodzi z puli PZPN, czy FIFA, jest bowiem imienny. Dane na nim można zmienić tylko w ściśle określonych przypadkach – przekazania go członkowi najbliższej rodziny, choroby lub śmierci właściciela i tzw. wypadków losoowych. Strona FIFA.com wymienia jeszcze wojnęw państwie. Takie przekazanie trzeba przeprowadzić w PZPN lub FIFA, przesyłając szczegółowe dane sprzedającego i kupującego. PZPN i FIFA mogą też prosić o dowody “szczególnych przypadków”, np. zaświadczenie lekarskie.
Załóżmy, że pan Jan Kowalski kupuje na aukcji internetowej bilet od pana Marcina Nowaka, to nie zostanie wpuszczony na arenę zmagań najlepszych piłkarzy naszego globu, bo dane Jana Kowalskiego w paszporcie i dowodzie osobistym nie będą zgadzać się z danymi na bilecie niegdyś należącym do Nowaka.
– Ludzie machają ręką, że przecież Niemcy nie będą sprawdzać dokumentów 50 tys. ludzi, ale są w błędzie. Będą! – przestrzega Gromek.
– Byłem niedawno na szkoleniu FIFA. Dostaliśmy sygnał, że z obawy przed chuliganami Polacy, Niemcy, Holendrzy i Anglicy będą dokładnie kontrolowani. Jak to możliwe? Przed stadionami będzie nawet do 300 bramek, dzięki czemu będzie czas na wylegitymowanie kilkudziesięciu tysięcy osób.
Jak w takim razie legalnie sprzedać bilet obcej osobie, np. koledze?
– To niewykonalne – odpowiada Gromek. FIFA, zwalczając czarny rynek, poszła bardzo daleko i jedynym sposobem pozbycia się biletu (poza wypadkami szczególnymi) jest oddanie go do FIFA (bądź PZPN – w zależności od tego, z jakiej pochodził puli). Nie można jednak wskazać kolejnego nabywcy. – Taki bilet wraca do puli i jest ponownie rozlosowywany.
Gdy znajdzie nabywcę i wpłynie zapłata, sprzedający dostanie pieniądze z powrotem – wyjaśnia pracownik PZPN. Co wazne w takim losowaniu największe prawdopodobieństwo wygranej takowego biletu bedą mieli ci, którzy zgłaszali w styczniu chęć zakupu biletów, a dla których takowych nie starczyło.
Za walkę z nielegalnym rozprowadzaniem biletów poważnie zabrali się Anglicy, tam tez właśnie od poniedziałku wszedł w życie specjalny przepis zabraniający sprzedaży biletów w internecie. Od teraz każdy, kto będzie to robił, złamie brytyjskie prawo i musi liczyć się z odpowiedzialnością karną.