Przegląd prasy. Wśród wielu układów i aliansów powstających w ostatnich miesiącach w biznesie internetowym, ogłoszona w poniedziałek umowa pomiędzy Google i eBay zasługuje na szczególną uwagę. Polecamy najnowszy artykuł Financial Times.Wiodące w swoich branżach firmy, wyszukiwawcza i aukcyjna, zdawały się zmierzać kursem prowadzącym do wzajemnej kolizji interesów. Google podjęło decyzję o budowie platformy, która zapewniałaby szeroki wachlarz usług e-commerce, a e-Bay intensywnie starał się zdywersyfikować swoją działalność po osiągnięciu pełnej dojrzałości głównego biznesu, pisze Financial Times.
Google „buduje dla siebie i swoich partnerów infrastrukturę, która przypomina targ”, twierdzi Joe Wilcox, analityk w Jupiter Research.
Jednak na obecną chwilę wygląda, że ci dwaj, a także inni amerykańscy, giganci internetu widzą większe korzyści we wzajemnej współpracy aniżeli totalnej wojnie.
Podobnie jak inne przełomowe ostatnio umowy z udziałem Google i MySpace, Yahoo i eBay, a także Google i AOL, także i ta jest dowodem na to, że długoterminowe, strategiczne planowanie nie powinno wchodzić w drogę krótkookresowej komercyjnej rzeczywistości.
Potencjalne zapotrzebowanie masowego odbiorcy na usługi Google Base, czy Google Checkout – oferujące usługi listingu i dokonywania płatności, które mogą w przyszłości rywalizować z podobną ofertą eBay – to odległa przyszłość. Obecne działania niezmiennie skupiają się na dotychczasowych liderach.
Eric Schmidt, prezes Google mówi w wywiadzie dla FT, że wzajemne otwarcie wspólnot internetowych stworzonych przez firmy, z wykorzystaniem bardziej otwartych technologii znanych jako „Web 2.0”, przyniesie natychmiastowe korzyści obydwu stronom.
„Zarówno eBay jak i Google czerpią korzyści ze stosowania Web 2.0, czy Web 3.0”, mówi. „Im więcej ludzi korzysta z tych usług, tym silniejsze rynki i wspólnoty”.
Cały artykuł:
Financial Times: