Financial Times pisze, że Google, Microsoft i Yahoo rywalizują o prawo umieszczenia swojego okienka „keyword” na stronie głównej serwisu eBay, który dziś ma ponad milion użytkowników.Właściciele wyszukiwarek walczą o dostęp do jednej z największych, nieopanowanej jeszcze, grupy użytkowników – podaje FT. Uważa się, że eBay prowadzi rozmowy ze wszystkimi trzema firmami na temat sposobów bliższej współpracy, w tym także umieszczania reklamowych, sponsorowanych linków. Aukcyjny gigant odmówił komentarza na temat rozmów.
Financial Times pisze także, że Microsoft uruchomił niedawno swoją własną sieć reklamową keyword, otwierając nowy rozdział w walce z Yahoo i Google, który obecnie dominuje w tym segmencie.
Rywalizacja o partnerstwo z eBay nawiązuje do zeszłorocznej walki pomiędzy wyszukiwarkami o alians z America OnLine. AOL zgodził się na przedłużenie umowy z Google, który zainwestował miliard dolarów w pięcioprocentowy pakiet akcji działu online Time Warner, czytamy w FT.
EBay, który chełpi się jedną z największych grup użytkowników w internecie, nie umieszcza obecnie żadnych reklam na swoich stronach. Czyni go to bardzo atrakcyjnym partnerem dystrybucyjnym dla wszystkich trzech wyszukiwarek. Co więcej, spora część użytkowników wyszukiwarek odwiedza eBay w celu zrobienia zakupów, co zwiększa ich atrakcyjność w oczach reklamodawców.
– Jednym z najbardziej niewykorzystanych aktywów eBay jest cały ten ruch na ich stronach, który nie przekłada się na pieniądze – mówi dla Financial Times Youssef Squali, analityk w Jeffries & Co w Nowym Jorku. – To jeden z najczęściej odwiedzanych serwisów w internecie, a jego strony są bardzo konkretne tematycznie – reklamodawcy daliby się zabić za coś takiego”.
Mark Mahaney, analityk rynku internetowego w Citigroup, dodaje, że eBay zbiera dane o nawykach zakupowych swoich użytkowników. Są to wartościowe informacje poza zasięgiem takich firm jak Google i dodatkowo uatrakcyjniają firmę jako partnera dla wyszukiwarek
W ostatnich miesiącach właściciele wyszukiwarek, skuszeni wizją rozszerzenia swojej sieci reklamowej, każdy z osobna, zwrócili się do eBay, z propozycją bliższej współpracy.
Więcej w Financial Times.