Po raz kolejny okazuje się, że największym zagrożeniem dla bezpieczeństwa nie jest “dziurawe” oprogramowanie a człowiek.Największym zagrożeniem są pracownicy firm, urzędów którzy korzystając z komputerów w pracy korzystają ze stron nafaszerowanych dialerami, trojanami itp.
Działanie takie wynika z najzwyklejszej nieświadomości osoby korzystającej z sieci. Instytucje które nie mogą sobie pozwolić na konsekwencje braku świadomości i zdrowego rozsądku ze strony serfujących pracowników wdrażają różnego rodzaju systemy kontroli, które pomagają zapobiec zagrożeniu.
Jak widać – jeżeli chodzi o internet – to kontroli muszą być poddawani także dorośli, nie tylko dzieci…