Unia chce zaproponować jednolite standardy dotyczące zwrotów czy reklamacji towarów w Internecie – pisze dziennik „Rzeczpospolita”. – Prawie połowa skarżących się na zakupy w Internecie narzeka na nieterminowe, niekompletne dostawy – mówi w wywiadzie dla „Rz” Meglena Kuneva, komisarz ds. ochrony konsumentów.Rzeczpospolita pisze, że Bruksela nie przedstawia konkretnych propozycji rozwiązań prawnych. Przez trzy miesiące będzie się konsultować z rządami oraz przedsiębiorstwami i na tej podstawie zaproponuje albo konkretne przepisy, albo dobrowolne zobowiązania firm oferujących swoje usługi i produkty w Internecie.
Obecnie różne firmy oferują różne warunki ochrony konsumenta. W przypadku zwrotu produktu jedni żądają od klienta listu poleconego, innym wystarczy wiadomość elektroniczna, podaje „RZ”.
Nabywca czasem może zrobić to bezpłatnie, w innych przypadkach ponosi koszty przesyłki do dostawcy. Różnie też są załatwiane reklamacje. Poza tym nabywcy niektórych produktów w ogóle nie mają prawa do reklamacji. Gdy klient kupuje w sklepie wadliwą płytę CD, może ją zwrócić. Ale już w przypadku, gdy zakupiony w sieci plik muzyczny nie działa, możliwości reklamacji z reguły nie ma – czytamy w dzienniku.
Według sondażu Eurobarometr tylko 27 procent kupuje online. A tylko 6 procent korzysta z usług firm zagranicznych.