Z wniosków raportu firmy Hitware wynika, że strony wpisujące się się w popularny nurt Web 2.0 nie są tak chętnie odwiedzane jak zakładano. Na dodatek aktywność samych użytkowników jest również daleka od ideału.Hitware podaje jako przykład witrynę YouTube. Wśród odwiedzających ją internautów zaledwie 0,16 proc. dodaje tam swoje materiały wideo. 0,2 użytkowników publikuje swoje zdjęcia na witrynie Flickr.com.
Trochę lepiej sytuacja wygląda w przypadku Wikipedii, którą edytuje ponad 4,5 proc. odwiedzających, a także w serwisach MySpace oraz Facebook.
Reuters donosi, że tylko 12 proc. amerykańskich internautów odwiedza strony wpisujące się w Web 2.0. I choć w zeszłym roku było to zaledwie 2 proc. to dynamika wzrostu internautów korzystających z tych witryn nie spełnia pokładanych w niej oczekiwań.
Jednym z niewielu pozytywnych aspektów badania jest fakt, że same strony Web 2.0 zyskały przez dwa lata 668 proc. więcej użytkowników.