Wokół aplikacji “Mąż Zaufania”, stworzonej na potrzeby ubiegłorocznych wyborów parlamentarnych, narosło wiele kontrowersji. Zaprojektowana, aby umożliwić mężom zaufania przekazywanie materiałów zarejestrowanych w lokalach wyborczych, aplikacja kosztowała niemal 2 miliony złotych, lecz skorzystało z niej tylko ośmiu użytkowników. Ta sytuacja wywołała publiczną dyskusję na temat efektywności wydatków publicznych oraz rzeczywistej potrzeby takich narzędzi w procesie wyborczym.
Aplikacja za miliony, użytkowników garstka
Dariusz Standerski, obecny wiceminister cyfryzacji, ujawnił, że choć z aplikacji “Mąż Zaufania” zarejestrowało się 415 osób, to w dniu wyborów aktywnie skorzystało z niej tylko ośmiu. Koszt na jedno przesłane zgłoszenie wyniósł około 232 tysiące złotych, co stawia pod znakiem zapytania efektywność i celowość inwestycji.
Odpowiedź byłego ministra
Janusz Cieszyński, były minister cyfryzacji, odpowiadając na zarzuty, podkreślił, że liczba zgłoszonych nieprawidłowości nie odzwierciedla liczby użytkowników aplikacji. Według niego, ponad 10 tysięcy mężów zaufania zgłosiło chęć skorzystania z aplikacji, a wszystkie ogólnopolskie komitety wyborcze zarejestrowały się w systemie. Cieszyński argumentował, że niewielka liczba zgłoszeń świadczy o małej liczbie podejrzeń co do wystąpienia nieprawidłowości, co można uznać za sukces organizacji wyborów.
Technologia chmurowa jako rozwiązanie
Były minister cyfryzacji zaznaczył również, że aplikacja została zbudowana przy wykorzystaniu elastycznej technologii chmurowej przez Państwową Wytwórnię Papierów Wartościowych, co miało na celu uniknięcie kosztów związanych z zakupem drogiej infrastruktury. Dzięki temu rozwiązaniu, aplikacja może być łatwo dostosowana do potrzeb kolejnych wyborów, generując koszty tylko za faktycznie wykorzystaną przestrzeń dyskową.
Podsumowanie
Dyskusja wokół aplikacji “Mąż Zaufania” podkreśla znaczenie przejrzystości i efektywności wydatków publicznych, zwłaszcza w kontekście narzędzi cyfrowych służących demokracji. Równocześnie, wskazuje na potrzebę ciągłej oceny i adaptacji technologii do realnych potrzeb wyborczych, aby zapewnić uczciwość i prawidłowość procesu wyborczego przy jednoczesnym racjonalnym zarządzaniu środkami publicznymi.